wtorek, 20 sierpnia 2013

w chorobie i zdrowiu....

ślubowaliśmy sobie 2 lata temu z moim kochanym Mężusiem :*

niestety od wczoraj chorujemy :( i mamy przymusową rozłąkę z Robaczkiem :(
a podejrzewaliśmy, że to on chorutki jest bo i kaszel był, i lekka gorączka i taki jakiś "nie Robaczkowy"!
a okazało się, że to, ząbki idą...piątki! wyjaśniły się nocne płacze i nieustanne dydanie dyducha chociaż od kilku dni był już bezsmoczkowy.
Niuniek w niedzielę do dziadków wyeksportowany bo my na rano do pracy i możliwości dowozu go tak wcześnie do dziadków nie było. no i się zaczęło...mąż szanowny w poniedziałek rano jakiś połamany wstał, w ciągu dnia niepokojących wieści z pracy mi dostarczał odnośnie swojego samopoczucia. a gdy po powrocie do domu okazało się, że prawie 39 gradusów ma to nie pozostało mu nic innego jak zapakować się do łóżeczka i leżakować.
w związku z tym ja po pracy do Synka kochanego się udałam, wytuliłam, wycałowałam, wylelałam i powrót do domowego szpitala.
i kiedy mężusiowi już jako tako się zrobiło to mnie zaczęło łamać :(
no i noc już była nieciekawa a teraz od rana ledwo funkcjonuje :( ehhh...a do pracy iść trzeba :(
najgorsze jest to, że robaczka nie zobaczymy dziś :(
a jutro dopiero po 18tej! mam nadzieję!
buuu....cudna rocznica nam się trafiła :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz