no niestety zbyt pięknie być nie może :(
Mąż przygodę z lekarzem zakończył antybiotykiem :( my się z Filipkiem dzielnie trzymaliśmy.
Potem Filipkowych dziadków dopadła grypa żołądkowa i nawet Synuś miał mały incydent"grypożołądkowopodobny" ale na szczęście minął szybko. No ale niestety od wczoraj mnie dopadło :( a że w moim stanie nie mam wielkiego pola do popisu z lekami to cierpię bardzo :(
piątek, 17 października 2014
poniedziałek, 13 października 2014
a kysz!!!
a kysz chorobo!
nasza Frigusowa rodzinka ma słabą odporność chyba :( najpierw ja byłam zaziębiona. Mąż trzymał się dzielnie a Filip był na wygnaniu u dziadków. Niestety od razu po powrocie i jego dopadło. A teraz gdy my z Robaczkiem już dobrze się czujemy w swoje szpony choroba wzięła Mężulka :( do tego stopnia, że dziś jedzie na spotkanie z panią doktor :(
mamy tylko nadzieję, że on jest ostatni w kolejce i choroba na nim zakończy swoje żniwa.
Póki co trzymamy się dzielnie z Synkiem.
nasza Frigusowa rodzinka ma słabą odporność chyba :( najpierw ja byłam zaziębiona. Mąż trzymał się dzielnie a Filip był na wygnaniu u dziadków. Niestety od razu po powrocie i jego dopadło. A teraz gdy my z Robaczkiem już dobrze się czujemy w swoje szpony choroba wzięła Mężulka :( do tego stopnia, że dziś jedzie na spotkanie z panią doktor :(
mamy tylko nadzieję, że on jest ostatni w kolejce i choroba na nim zakończy swoje żniwa.
Póki co trzymamy się dzielnie z Synkiem.
Subskrybuj:
Posty (Atom)