Chorujemy, to znaczy chorowaliśmy!
Od niedzieli Filip miał katar. Na szczęście TYLKO katar.
Za to my, mało odporne bestie jesteśmy bo się rozłożyliśmy :(
Nie było więc innej rady, i co by Synka nie zaprawić bardziej, wyeksportowaliśmy Go do moich rodziców. Wiadomo u Dziadków najlepiej ale MY umieramy z tęsknoty :(
Na szczęście dziś jest ten dzień i wreszcie wycałuję mojego Robaczka :*
My też od niedzieli,ale tylko gorączka.Już na szczęście przeszło.Chyba zęby.
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać do Was :)
Wszystko przez pogodę pewnie!
UsuńRównież będziemy odwiedzać :)